niedziela, 15 czerwca 2014

Co za beznadziejna noc :(

Witajcie :/

 Jestem zła bo niewyspana i jeszcze nie dałam rady poprawić całego rozdziału bo za długi. :( Cholercia. Powiecie: "To nic. Poprawisz dzisiaj lub jutro." Niestety nie. :( Po mszy w kaplicy szpitalnej czeka mnie wyjazd do rodziny. Jest trochę nie w porę, no ale dziadkowi się nie odmawia. W końcu dość długo się nie widzieliśmy. Książka, słowniki i poprawianie będą musiały poczekać.

 W tytule jest o nocy. Od miesiąca nie sypiam normalnie, ale dzisiaj było apogeum. Była 1:15 w nocy, a ja nadal na pełnych obrotach. Głowa mówi: "Kładź się spać bo rano nie zdążysz na mszę." A serce: "No co ty, poprawiaj dalej." Posłuchałam głowy i położyłam się. Minęło ze 40 minut i zasnęłam, ale tak słabo, że o 3:20 obudziłam się znowu. :( Później przez godzinę lub półtorej znowu nie mogłam zasnąć. To będzie ciekawy dzień...tym bardziej, że za oknem pochmurnie. :/




2 komentarze:

  1. Ah, jak ja kocham bezsenne noce... Brak ochoty na sen, a na zrobienie czegoś konkretnego, tym bardziej.
    Pozostaje mi życzyć Ci siły i radości w dzisiejszym dniu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję Charlotte :) to miłe z Twojej strony.

      Usuń