Witajcie
Przepraszam, że nie piszę, nie odwiedzam i nie komentuję. :( Bardzo chciałabym to robić, ale opiekuję się tym chłopcem o którym Wam już pisałam. Wczoraj byłam u niego od 8 rano do 23 i po powrocie padłam jak zabita. Dzisiaj będzie już na pewno nieco krócej, ale to dobrze bo bym chyba totalnie wykorkowała. Na dodatek wraca mi migrena i muszę brać proszki - czego po prostu nie cierpię...no ale cóż...trzeba jakoś funkcjonować.
Jedyne co mi się wczoraj udało napisać to tylko stronę w drugim rozdziale mojej książki...po prostu nie dałam rady więcej...ale zawsze dobre chociaż to, prawda? A skoro już o książce. Wydawnictwo jeszcze nie odpowiedziało i nadal czekam w napięciu. :)
Co chciałam jeszcze napisać..hmm...chyba już na razie tyle. Dopiję kawusię, przebiorę się i zmykam do pracy - wszystkim życzę miłego dnia. Pozdrawiam bardzo serdecznie. :)
Nie dobrze z ta migreną, co do pracy to zrozumiałe, że pochłania cię w całości, podziwiam i tak zaparcie, po całym dniu nie miałabym siły nic pisać. Powodzenia z Wydawnictwem, wiem, że to trudno sprawa, ale miech szczęście będzie z Tobą!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i zrozumienie...Ta migrena jest okropna, ale staram się działać ile mogę. Ja również pragnę życzyć by szczęście Ci sprzyjało. :) Pozdrawiam bardzo serdecznie.
UsuńTrzymam kciuki za Twoją książkę. Najważniejsze to się nie poddawać i wierzyć we własne marzenia :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa i dziękuję. :)
UsuńGdybym ja cały dzień pracowała, to bym raczej nie znalazła sił, by nawet jedną stronę napisać. Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńCzasem - ale tylko czasem - jest ze mnie właśnie taki hardkor he he
UsuńRównież pozdrawiam. :)